Wielki świat pełen ludzkości
Są komitywy i brak ufności
Walka z opozycją wiary
Na prawdę jesteśmy sami
Wierzyłem w człowieka
Kochałem swego brata
Teraz tylko duża męka
Wielka jak duch świata
I teraz wiem dosłownie
Dozgonną wiernośc sobie
Znam jako zasadę życia
Tą i innych parę, kilka
Obojętność względem Nich
Pozerów wspaniałości
Ja tylko pragnę żyć
I zaznać trochę miłości
Murem otoczony żyję
I scenariusz sam szyję
Walka to ostateczność
Ja tak przeżyje wieczność
Zadaj sobie pytanie jedno
Czy chcesz cierpieć wiedząc
Że Bóg pozostał daleko
Przy kominku sobie siedząc
A życie niestety nadal trwa
Wojna czy pokój co za różnica
Byle smak świata zapamietać
I długo pozostać w jego objęciach